Termin naszej wycieczki ustalony był na maj 2020 r. Niestety pandemia spowodowała odroczenie naszego wyjazdu. Z ogromnym przejęciem, zaciekawieniem i zachowaniem obowiązujących obostrzeń udało nam się w dniach 14-16 czerwca 2021r pojechać na tak długo wyczekiwaną wycieczkę do Krakowa, ale przede wszystkim do Energylandii. Na wycieczkę pojechało 45 uczniów – z klasy 6a, 6c,7a,6b,7c,4a. Opiekę nad uczniami sprawowały panie: M. Matejuk, A. Wawryniuk, J. Byczuk, A. Kozioł. Podróż do Krakowa przebiegła bardzo szybko. Podczas przerwy w podróży wszyscy poczynili zakupy w MacDonaldzie, co jeszcze bardziej poprawiło nasz apetyt i humor. Około 14-ej byliśmy w Wieliczce i w pełnym słońcu oczekiwaliśmy na wejście do kopalni. Kopalnię zwiedzaliśmy w trzech grupach. Ogromne wrażenie wywarła na nas Kaplica oraz koncert muzyczny w jednej z komór solnych. Szkoda tylko, że także tutaj w Wieliczce, wpisanej na Listę UNESCO czuliśmy skutki pandemii czyli małą ilość turystów. Późnym popołudniem dojechaliśmy do Krakowa, udaliśmy się na obiadokolację, potem do hotelu, a wieczorem na zwiedzanie Krakowa. Wieczorny spacer dostarczył nam cudownych i nie zapomnianych przeżyć. Zwiedziliśmy Wawel. Spacerowaliśmy po Plantach i uliczkami Starego Miasta. Na Rynek, do Kościoła Mariackiego i Sukiennic, w których zakupiliśmy pamiątki dla bliskich wróciliśmy jeszcze trzeciego dnia naszej wycieczki. Drugi dzień naszej wycieczki spędziliśmy w Energylandii – największym parku rozrywki w Europie. Najwięcej emocji dostarczyły nam atrakcje Strefy ekstremalnej – Hyperion i Speed oraz Space Boster i Moya Formuła. Wspaniale bawiliśmy się też w strefie wodnej Water Park. Niektóre z atrakcji Strefy Familijnej – Dragon, Toffifee, Śmiej żelki czy Jungle Adwenture – zaskoczyły nie tylko uczniów, ale też Panie. Pobyt w Energylandii był wspaniały, dostarczył dreszczyku emocji i adrenaliny. Trzeciego dnia zwiedzaliśmy Ojcowski Park Narodowy. Jest to najmniejszy park narodowy w Polsce, który chroni rzeźbę krasową. Jest też częścią Szlaku Orlich Gniazd. Mimo zmęczenia i upalnej pogody daliśmy radę. Kryjąc się w cieniu, dzielnie słuchaliśmy Pani Przewodnik i wędrowaliśmy Doliną Prądnika, aby podziwiać fantastyczne ostańce krasowe m. in. Igłę Deotymy, Maczugę Herkulesa oraz zamki w Ojcowie i Pieskowej Skale. Punktualnie o 21-ej przyjechaliśmy do Międzyrzeca. Wróciliśmy do domu szczęśliwi, pełni wrażeń, choć zmęczeni. Wycieczka była wspaniała. W następnym roku też pojedziemy na wycieczkę…… może nad morze.
Maria Matejuk